Gdyby spytał mnie ktoś, czy lubię ptaki, pewnie odpowiedziałbym, że tak, szczególnie na talerzu. Pisanie o ludziach, którzy zmieniają świat na lepsze, też mi smakuje. Lecz nigdy bym się nie spodziewał, że napisanie o wszechojcu Midei sprawi, że przyfrunie do mnie jakaś Pica Pica.
Pica Pica. Czego nie wiesz?
Wiesz, że sroka zwyczajna żyje średnio 22 lata? Czyli jeden „sroczy rok życia” to równowartość mniej-więcej trzech-czterech ludzkich lat. Ludzkie dziecko w tym czasie potrafi już chodzić, mówić… A co potrafi roczna sroka? WSZYSTKO!
PICA PICA
Co nie jest takie oczywiste. Szczególnie wtedy, gdy zdałem sobie sprawę, że do ornitologa mi daleko. Jednak gdy dodałem sobie ziarno do ziarna, wyszło mi, że ta wiedza była mi pisana. Dosłownie.
Zacznę od początku. Od pierwszego ziarna, które w sumie znalazłem przez przypadek. Przez przypadek poznałem Pawła Tkaczyka, nie twarzą w twarz, lecz zderzenie się z nim, było równie imponujące co gigantyczny nietoperz wyświetlony na tle chmur. Kto kojarzy ten wie o czym mówię, kto nie, niech poszuka.
Człowiek ten wszędzie gdzie mógł, na przykład podczas rozmowy z Tomkiem Tomczykiem wspominał o dwóch dziewczynach, które miały pomysł na siebie. Wtedy stanowiło to dla mnie ciekawostkę, teraz mówię o tym ochoczo i podnoszę tę informację jak sztandar. Paweł Tkaczyk dał mi drugie ziarenko.
Ponieważ bardzo zaimponowała mi jego postawa, chęć krzewienia pozytywnych zmian, których może dokonać w sobie każdy, zapragnąłem napisać na jego temat artykuł. Napisałem go i ku mojemu zdziwieniu trzecie ziarenko dostałem od czarno-białego ptaszka. Od sroczki, która swym Pica Pica otworzyła mi oczy na piękno kobiecej biżuterii. Na kunszt, który choć ma realną wartość niematerialną w sobie, prawdziwie dojrzewa w obecności kobiety. W tym wypadku dwóch kobiet, dwóch sroczek.
Pica Pica. To co powinieneś wiedzieć.
Pica Pica to blog biżuteryjny. Prowadzą go dwie młode pełne zapału dziewczyny Agata i Katarzyna. Choć jak zapowiadają ich sztab ma się niedługo powiększyć. Świadczy to o tym, że rozwój marki idzie pełną parą. Nie zdziwiłbym się gdyby za parę lat Pica Pica doczekałaby się własnej linii błyskotek. Lecz na razie to pieśń przyszłości, wolałbym się skupić na tym co już osiągnęły.
Wyobraźcie sobie taką sytuację, chcecie założyć bloga. Siadacie, dyskutujecie, ewentualnie rozważacie sami ze sobą koncepcję, startujecie. Macie kilka dobrych dusz, parę dobrych kontaktów i cholernie duże problemy z wordpressem. Mija rok, a po tak krótkim czasie jesteście w stanie zrobić blogową imprezę urodzinową na której nie tylko będą wasi znajomi oraz rodzina, ale pół światka związanego z tym czym się tak wytrwale zajmujecie.
Ta wizja jest realna, wystarczy spojrzeć na to czego dokonały te dwie sroki. W ciągu zaledwie jednego roku poczyniły tak olbrzymi postęp, że 24 czerwca 2016 roku zorganizowały swoje pierwsze urodziny. Straciły przy tym wiele potu i najadły się bardzo wiele stresu, lecz to party stało na naprawdę wysokim poziomie.
Gości było co nie miara, lecz wymienię tych z którymi udało mi się wymienić choć parę słów:
- Olka Kaźmierczak z fashionprgirl.pl – dziewczyna, która zaczepiła mnie szukając Andrzeja Tucholskiego (tak, też był), bardzo mnie zaskoczyła. Czym? Po prostu sobą, trudno mi było uwierzyć, że ze studiów stricte humanistycznych, bodajże krytyki literackiej postawiła na fashion PR. I wyszło jej świetnie. Pica Pica przyciąga do siebie zdolnych ludzi.
- Andrzej Tucholski z andrzejtucholski.pl – pierwsze spotkanie i totalne zaskoczenie. Nigdy wcześniej się z nim nie widziałem, więc nie spodziewałem się, że człowiek tak rozpoznawalny w blogosferze, może być tak serdeczny. Widocznie wysoki poziom treści, który pokazuje na swoim blogu i idąca za tym rozpoznawalność nie sprawiła, że woda sodowa uderzyła mu do głowy. To się ceni!
- Maja Musznicka z milkandsun.com – do tej rozmowy zostałem przyciągnięty przez srokę Agatę, cóż za odkrycie! Paweł Tkaczyk mówi, że dobre marki to te, które opowiadają historie. Milk & Sun też je opowiada. Historie o ludziach i miejscach w których żyją, ciekawych inspirujących pomieszczeniach, które każdego dnia umilają życie i służą jako najbliższe inkubatory kreatywności wielu bardziej i mniej znanych ludzi. Dostałem od Mai pierwszą blogową wizytówkę, po jej kolorach od razu przyszło skojarzenie, że mógłbym się napić zimnego białego napoju wprost z lodówki, a później wyjść na werandę i kończyć ową szklaneczkę w promieniach ciepłego słońca.
Osobistości było więcej, lecz po resztę informacji odsyłam Was do sroczego artykułu, który z większym pietyzmem omawia kwestie zaproszonych gości (i nie tylko). W końcu to one stały za zgromadzeniem tak zacnego grona i to im należą się za to pochwały.
Rzeczpospolita Lepsza, a Pica Pica
Nigdy wcześniej nie byłem w Poznaniu, nigdy wcześniej nie byłem w Puro Hotels i nigdy wcześniej nie byłem na imprezie organizowanej przez środowisko blogowe. To wszystko robiłem po raz pierwszy, a to znaczy, że droga, którą obrałem przynosi efekty, jest miarodajna, bo zabiera mnie w miejsca wcześniej niedostępne. Staję się lepszy niż byłem.
Wchodząc do Puro Hotels czułem tremę, ponieważ przekraczałem próg, który wydawał mi się wcześniej nieosiągalny. Lubię dobre kształty, interesującą fakturę, dlatego pierwsze kroki skierowałem ku wnętrzu tego hotelu. Snułem się po korytarzach i dotykałem ścian, obserwowałem zdobienia oraz małe, aczkolwiek znaczące dodatki. Fajny hotel, fajna impreza.
Tak też było, choć na samym początku bawiłem się tylko w obserwatora. Przyglądałem się ludziom, ich ubiorze, stylu bycia. Dziewczyny postarały się, aby oprócz gości były również atrakcje:
- Na samym początku przemówienie sroczki Agaty. Bardzo rozemocjonowane, ale właśnie takie miało swój niepowtarzalny urok.
- Licytacja zdjęć. Wielkie wrażenie zrobił na mnie Piotr Bucki, który to podczas licytacji nie bał się śmiało podnosić ręki do góry.
- Pokaz mody.
- Koncert Michała Sobierajskiego, laureata The Voice Of Poland. Naprawdę cudowny.
Spotkanie zaczęło się o godzinie 20:00, zaś skończyło się jak dla mnie około 5 nad ranem. Sen tym razem nie przyszedł, ponieważ za dużo się działo w mojej głowie. Ten wspólny czas obcowania ze sroczkami i ludźmi, którzy docenili ich urok i olbrzymie zaangażowanie sprawił, że coś się we mnie zmieniło. Ponownie na lepsze. Z tą zmianą jest tak, że przyciąga do siebie ludzi, gdyż poświęcając czemuś swoje uczucia, emocje i siły, część z nich przechodzi na osoby postronne.
Dzięki temu, że my stajemy się lepsi, to inni patrząc na to jak w nas dokonuje się ta zmiana, są w stanie podobnie jak my, lepsi się stawać. Właśnie tego życzę Agacie i Katarzynie, aby piękno, które są w stanie w sobie dostrzegać, urozmaicane różnymi błyskotkami sprawiało, że ludzie wokół nich, kobiety, ale i również mężczyźni mogli nie tylko piękniej wyglądać, ale i piękniej się czuć.